*Geniokracja, Geniusz, Pozytywna Inteligencja Intuicyjna

*

Geniokracja, Geniusz, Pozytywna Inteligencja Intuicyjna

Geniokracja - to rządy geniuszy, ludzi wybitnych, o najwyższej, potwierdzonej testami, pozytywnej inteligencji intuicyjnej, nie manipulowanych zyskiem.
   (Rael "Powitajmy naszych ojców z kosmosu")

Geniusz - najwyższy stopień talentu, uzdolnień umysłowych; zdolność specjalna do twórczości wybitnie oryginalnej; człowiek w najwyższym stopniu twórczy, genialny.

Inteligencja - zdolność rozumienia, kojarzenia; pojętność, bystrość, zdolność znajdowania właściwych, celowych reakcji na nowe zadania i warunki życia, sprawnego zdobywania i wykorzystywania wiedzy.

Intuicja - wyczucie, przeczucie, akt albo proces bezpośredniego uzyskiwania wiedzy albo pewności w jakiejś sprawie bez rozumowania albo wnioskowania.

Intelekt - umysł, rozum, inteligencja, suma zdolności umysłowych, doświadczenia, wiedzy człowieka.

Inteligencja pozytywna - dająca pozytywne efekty prospołeczne.



   IQ - Intelligence Quotient - iloraz inteligencji - nie przydatny, teoretyczny bo ignorujący talenty praktyczne, społeczne czy emocjonalne.

   PI IQ - Positive Intuition Intelligence Quotient - bardzo ważny - iloraz pozytywnej inteligencji intuicyjnej (duchowej + emocjonalnej).

  Pozytywna Inteligencja Intuicyjna - dziś nie ma jeszcze precyzyjnej definicji. Można ją porównać do przysłowiowego "chłopskiego rozumu". W każdym bądź razie nie jest to: ani bardzo wysokie wykształcenie, ani bardzo dobra pamięć, ani znakomicie opanowana sztuka pisania, ani też znakomita umiejętność przemawiania.   

   Jest to (prospołeczny) genetyczny, szeroki talent do: trafnej oceny złożoności bieżących warunków, trafnego przewidywania ich ewolucji w bliższej i dalszej przyszłości, trafnego kojarzenia przesłanek i faktów, trafnego wyboru optymalnych rozwiązań, trafnego wyboru metod ich realizacji, do posługiwania się wyłącznie prawdą, do umiejętności rezygnacji z własnych korzyści, do bardzo pozytywnych uczuć wobec ludzi wśród których się funkcjonuje, do szczególnie bliskiej więzi telepatycznej ze Źródłem i Elohim, a przy okazji, pożądane jest też posiadanie predyspozycji wymienionych nieco wcześniej. Wszystkiego trafnego!
  (na podstawie Przekazu Raela - NOLs)

   Osoby, które tej szczególnie bliskiej więzi telepatycznej ze Źródłem i Elohim nie rozwijały, nie podtrzymywały, bądź ją utraciły, odrzuciły lub nawet odczuwają do niej wstręt, żyjąc na manowcach materializmu, lub innego rodzaju wypaczeń, na własną prośbę powinny zrezygnować z pełnienia ważnych funkcji w społeczeństwie!
   Narosłe w wyniku powyższego poważne problemy ludzkości, bez wewnętrznej pokory i uważnego wsłuchiwania się w podpowiedzi "z góry" - rozwiązać się już nie dadzą!
   Co gorsze, takie osoby, w konsekwencji popełnionych wcześniej nieprawości, będą odbierać z innych wymiarów "podszepty" w kierunku jeszcze większego zła, prowadząc ludzi na zgubne manowce, czego negatywne skutki, jak zawsze, przeniosą się na najbiedniejszą część społeczeństwa! (NOLs)

   Jak osiągnąć Geniokrację? Propagować ruch i czekać. Pozytywne idee zawsze znajdują swoich zwolenników w społeczeństwie. "Swój ciągnie do swojego". Szukać i doskonalić metody selekcjonowania spośród (gwiezdnych) ludzi do kandydowania w wyborach, jednostki maksymalnie obdarzone tym szczególnym darem bliskiej więzi telepatycznej ze Źródłem i Elohim (nie chodzi o wyznawaną religię) oraz duchową, pozytywną inteligencją intuicyjną.

   Projekt ustawy pod głosowanie sejmu może zgłosić: prezydent, rząd, grupa posłów, a także, co jest w tym momencie najważniejsze, jako ustawodawczą inicjatywę obywatelską - sto tysięcy obywateli podpisanych pod zgłaszanym projektem.  (NOLs)

   DHSF: Zarzuca się religii raeliańskiej popieranie idei rządu światowego na zasadach geniokracji. W takim systemie politycznym, prawo do głosu mieliby ci, którzy posiadają wyższy współczynnik inteligencji. Czy nie sądzisz, że jest to reżim totalitarny dzielący społeczeństwo na nadludzi i ludzi gorszej kategorii?

   Rael: Przeciwnie. Ja porównuję ludzkość do ludzkiego ciała. Czy komórki nogi są komórkami gorszej kategorii względem mózgu? Nie. To niemądre tak myśleć. Mózg potrzebuje nóg, a ciało ludzkie stanowi jedność. Każda komórka pełni swoją funkcję. Opowiem zabawną historię. Pewien humorysta wymyślił dialog między mózgiem a odbytem. Mózg mówił odbytowi, że do niczego nie służy. Wówczas urażony odbyt zaprzestał spełniać swoje czynności. Tydzień później, mózg błagał odbyt, by ten się otworzył, ponieważ z powodu zatrucia toksynami mózg nie był w stanie dalej pracować. Bardzo mi się podoba ten dowcip, ponieważ nie ma wyższości jednych części ludzkiego ciała nad innymi.

   Tak samo jest z ludzkością. Problem polega na tym, że w ludzkości, to komórki odbytu sprawują władzę. To się widzi wszędzie. W ekonomii, polityce, w zjawisku szerzącego się głodu na świecie, w wojnach i agresji. Wiadomo więc do której "szlachetnej części ciała" są poczynania dzisiejszych władców, jeśli tak mogę się wyrazić. Nie zapominajmy również, że Hitler też doszedł do władzy dzięki demokracji. Demokracja była bardzo dobrym etapem w historii ludzkości, ale nie jest ostatecznym etapem. Ideał byłby taki, że rządy sprawowaliby mędrcy.   

   Filozofowie greccy bardzo dobrze to ujęli:

  Mądrzy ludzie są osobami, których ocena sytuacji jest trafna.


   Testy służące w naszych czasach do wyznaczenia współczynnika inteligencji [pozytywnej inteligencji intuicyjnej] nie mogą jeszcze posłużyć do wytypowania mędrców, którzy mogliby nami rządzić.

   Należy posiadać licencję pilota, by zasiąść za sterem samolotu. Dlaczego nie ma licencji na głosowanie? To jest to samo. Na swojej planecie, Elohim badają funkcjonowanie mózgu ludzi z ich społeczeństwa. Niektórzy są zdolni do pracy odpowiadającej funkcji nóg lub innych narządów, ale ten, kto decyduje, to mózg, a nie nogi. To jest właśnie geniokracja istniejąca na planecie Elohim. Ale uwaga! Nie mówią nam, co mamy robić.  Mówią, jak oni osiągnęli kolejny etap. Być może my, ludzie na Ziemi, będziemy bardziej inteligentni i znajdziemy inną drogę, by uratować ludzkość. Jedynie testy pozwalające wyznaczyć poziom funkcjonowania mózgu mogłyby otworzyć drogę do geniokracji, ale nasza ludzkość nie wynalazła jeszcze takich testów. W geniokracji, jedynie ci, którzy mieliby wyższy poziom od średniej braliby udział w głosowaniu, a najinteligentniejsi [obdarzeni najwyższą, duchową, pozytywną inteligencją intuicyjną] sprawowaliby władzę.

   DHSF: Czy ludzie inteligentni są mędrcami?

   Rael: Inteligencja nie jest erudycją. Nie chodzi tu o ilość nazbieranej wiedzy przez wszystkowiedzących. Można być erudytą i nie być inteligentnym. To [pozytywna] intuicyjna inteligencja, którą niegdyś nazywano chłopskim rozumem. Testy psychologiczne nie pozwalają nam jej wykryć, ale w dzień kiedy zlokalizujemy świadomość i zrozumiemy jak ona funkcjonuje, będziemy o wiele bliżej chwili, gdy będzie można opracować testy, które pozwolą na ustanowienie geniokracji. Ale nie jesteśmy jeszcze na tym etapie.

   (Fragment wywiadu z Raelem, przeprowadzonego przez Willy Fautre, prezydenta Praw Człowieka Bez Granic, dnia 8 kwietnia 2000 w Amsterdamie).

  "Matematycy, fizycy i neuronaukowcy zaczęli dokładnie przyglądać się od zawsze zdumiewającej cesze umysłu (...) - faktowi, że wydaje się, że zawsze odwołuje się on do siebie samego. To właśnie wskazuje na mechanikę kwantową. (...) Podobnie: Najwybitniejsze interpretacje mechaniki kwantowej, zwłaszcza, że wyróżniają się one próbami zrozumienia świadomości..., zależą od jakiegoś rodzaju kolistości...argumentacji".
   (Jeffrey Satinover "Kod Biblii; Ukryta prawda")
  "Wysokie IQ nie wystarczy - mówi psycholog Ewa Kastory z Pracowni Trop Menos - jeżeli mają deficyt inteligencji emocjonalnej czy duchowej. (...) Wiedzieć, że dana osoba jest prymusem, to wiedzieć tylko tyle, że ma znakomite osiągnięcia w skali ocen szkolnych - komentuje prof. Arnold. (...) Winston Churchill i Albert Einstein mieli poważne kłopoty w szkole i uchodzili za uczniów niezbyt rozgarniętych. Daniel Seligman w wydanej w USA w 1992 r. książce "O inteligencji prawie wszystko" opisuje kobietę, która szczyciła się jednym z najwyższych na świecie ilorazów inteligencji - prawie 200. Mimo to była szeregową pracownicą archiwum w niewielkiej redakcji. (...) Filozof Bertrand Russell, uznawany za najinteligentniejszego człowieka XX wieku, był całkowicie oderwany od rzeczywistości i nie potrafił np. zaparzyć sobie herbaty, nie mówiąc już o przygotowaniu śniadania. Gdyby nie pisemne instrukcje żony, laureat literackiej Nagrody Nobla z 1950 r. pewnie umarłby z głodu.(...)

   Z niedawno przeprowadzonych badań wynika, że musi istnieć jeszcze trzeci rodzaj inteligencji. Uczeni nazwali ja duchową. Terrance Deacon, neurolog z uniwersytetu w Harvardzie, uważa, że to jej zawdzięczamy kreatywność, elastyczność, twórczą spontaniczność. I to ona sprawia, że czujemy sens zmagań z losem. Wykorzystujemy ją, gdy borykamy się z problemami dobra i zła, życia i śmierci, gdy próbujemy poznać przyczyny ludzkiego cierpienia i rozpaczy. Także wtedy, gdy marzymy i dążymy do jakiegoś celu, walczymy o sukces czy wydobycie się z rynsztoka. Inteligencją duchową obdarzeni byli wielcy przywódcy, jak Budda, Mojżesz, Jezus, a ze współczesnych: Mahatma Gandhi, Martin Luter King, Nelson Mandela, Dalajlama. Obok postaci pozytywnych zdarzają się w tej grupie tyrani - Deacon wymienia tu Hitlera.

  Spośród kilku wyodrębnionych odmian inteligencji najważniejsze z nich to:
-inteligencja duchowa 
-inteligencja emocjonalna
-inteligencja racjonalna

 Inne rodzaje wyodrębnionych typów inteligencji: humanistyczna, matematyczna, przestrzenna, kinestatyczna, muzyczna, wewnątrzpsychiczna.

  Charakterystyczne cechy osób obdarzonych określoną inteligencją:

-inteligencja duchowa:
-aktywnie i spontanicznie adaptują się do nowych warunków
-są świadome swojej wartości
-umieją stawić czoło cierpieniu i wykorzystać zdobyte przy tym doświadczenia
-umieją znosić ból
-są wrażliwe na inspirujące wizje i wartości
-sprzeciwiają się niepotrzebnemu zadawaniu cierpień
-dostrzegają powiązania pomiędzy różniącymi się rzeczami
-mają silną potrzebę zadawania pytań "dlaczego" i "co wtedy" oraz poszukiwania odpowiedzi na pytania o sens istnienia
-są niezależne od otoczenia, umieją wychodzić poza przetarte szlaki.

-inteligencja emocjonalna:
-otwarte i towarzyskie, łatwo nawiązują kontakty
-mają życzliwy stosunek do otoczenia
-nie są lękliwe
-nie zdradzają skłonności do martwienia się oraz przeżywania myśli i doznań
-mają skłonność do poświęcania swego czasu i energii innym ludziom i sprawom
-współczują innym i okazują im troskliwość
-ich życie emocjonalne jest jest bogate
-są zadowolone z siebie, z innych i z rzeczywistości w której przyszło im żyć
-dobrze radzą sobie ze stresem
-są pewne siebie
-panują nad uczuciami
-reagują na wszystko spontanicznie
-rzadko przeżywają niepokój czy poczucie winy

-inteligencja racjonalna:
-są sprawne w rozwiązywaniu problemów teoretycznych,zupełnie bezradne w życiu
-są ambitne, odpowiedzialne, uparte
-mają szerokie zainteresowania
-na ogół odnoszą się do wszystkiego i wszystkich krytycznie i protekcjonalnie
-są grymaśne
-nie okazują uczuć
-do wszystkiego podchodzą z dystansem
-są nieczułe na wrażenia zmysłowe.
  (Dorota Romanowska "Odkryj swoja inteligencję" Newsweek Polska 11/2002
na postawie książęk "Inteligencja duchowa" Danach Zohar, Ian Marshall, "Inteligencja emocjonalna" Daniel Goleman)       

  Inteligencja roju - to bardzo obiecująca gałąź sztucznej inteligencji. Jej podstawową zasadą jest współpraca pomiędzy dużą liczbą małych, nieskomplikowanych jednostek - taki system może sobie poradzić z problemami zbyt trudnymi dla jednej, nawet bardzo silnej jednostki obliczeniowej. (...) Przykładem jest zadanie zwane problemem komiwojażera. (...) Standardowy algorytm przewiduje dla dwudziestu miast rozważenie sześciu milionów przypadków. Tymczasem z podobnym problemem doskonale radzą sobie mrówki.
  (ŁK "Inteligencja roju" Rzeczpospolita 100 (6480) 29.04.03)

  "Suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie". (SynTalk)

*

Główny cel Plejadan

  "Główny cel Plejadan to wspieranie naszego rozwoju duchowego i dlatego przypisują oni tak wielkie znaczenie do przekazywania wiedzy.

   Plejadanie od zamierzchłych czasów nauczają Ziemian. Najważniejszym ich zadaniem jest ukierunkowywanie tej wiedzy duchowej, która z biegiem lat została wypaczona. Dotyczy ona praw i nakazów Kreacji oraz prawdziwej wiedzy o powstaniu i rozwoju wszelkich form życia. Jest to nauka o prawdzie, która jest niezmienna w całym Wszechświecie.

   W Erze Wodnika, jak w żadnym innym okresie dziejów, niezbędne jest głoszenie prawdy. Wszystkie postępowe siły przyjmują tę wiedzę

z wdzięcznością i podziwem, bowiem świadome są tego, że bez niej rozwój duchowy postępowałby znacznie wolniej...

   Plejadanie są na tak wysokim szczeblu rozwoju duchowego, że mogą nam przekazywać najczystszą prawdę. Oto wypowiedź jednego z nich:

  "Przekazywane wam przez nas objaśnienia reprezentują najwyższy znany nam poziom wiedzy o prawdzie, w związku z czym nie ma potrzeby ich ponownego dociekania bądź poznawania. To, co, wam przekazujemy, stanowi ostateczną prawdę, jaka jest możliwa do poznania z naszego poziomu rozwoju duchowego".

(...)"Plejadanie [ludzie tacy jak my] są mieszkańcami Plejad, drugiej pod względem jasności gromady stosunkowo młodych gwiazd. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Byka i oddalona jest od Ziemi o około 500 lat świetlnych. Często określa się ją mianem "gwiazdozbioru siedmiu gwiazd", ponieważ co najmniej siedem gwiazd wchodząych w jej skład można bez trudu dostrzec gołym okiem w północnej części zimowego nieba".   (Guido Moosbrugger "UFO z Plejad")

*

Gra słów

  Anioły bez skrzydeł.

  "Niebiański anioł przybył do mnie. Powiedział mi, że jestem mesjaszem Apokalipsy, że muszę ewangelizować ziemię, oraz utworzyć kościół, którego będę papieżem i będę sprawował pontyfikat – ja, prorok katolickiej religii".

   Czytając te kilka linijek, ci, którzy dobrze mnie znają, z pewnością myślą sobie: "stało się, przestał być racjonalistą; ogrom jego misji spowodował poważne zaburzenia psychiczne i zdradza sprawę".

   Czytając ten wstęp, można pobieżnie zrozumieć: "Istota ze skrzydłami przyleciała z nieba, by się ze mną skontaktować. Powiedziała mi, że jestem boską istotą, która ma zapoczątkować koniec świata, i muszę głosić ewangelię na Ziemi, oraz zbudować kościół z kamienia i cementu, gdzie będę papieżem z tiarą i będę sprawował pontyfikat, siedząc na tronie – ja, który jestem prorokiem przepowiadającym to, co się ma zdarzyć w najbliższych stuleciach, prorokiem kościoła katolickiego, czyli mającego powiązania z Rzymem".

   Spróbujmy teraz odnaleźć ukryte znaczenie słów w tych zdaniach:

   Najpierw, należy odnaleźć głębokie znaczenie słów, ich etymologię, tak jak zrobiliśmy to dla słów: Elohim i Apokalipsa. Przy okazji, odnotujmy, że etymologia słowa "etymologia", czyli jego pochodzenie i znaczenie, bierze się z greckiego "etumos", co znaczy "prawdziwy" oraz "logos", co znaczy "nauka".          

  "Nauka prawdziwego", a więc "Nauka o Prawdzie". Nie ma nic bardziej naturalnego dla ludzi, zjednoczonych wokół "Książki, która mówi prawdę", jak być przede wszystkim etymologistami.

   Słowo Elohim zostało niesłusznie przetłumaczone na "bóg", ponieważ naprawdę znaczy ono w języku hebrajskim "ci, którzy przybyli z nieba", a słowo Apokalipsa zostało przetłumaczone na "koniec świata" podczas gdy jego prawdziwe tłumaczenie brzmi "objawienie"; to już wiemy. Spójrzmy więc na każde słowo jedno po drugim tego, na pozór mistycznego, fragmentu:

  "Niebiański anioł przybył do mnie". Zajrzyjmy w słownik. Anioł wywodzi się z greckiego "angelos", co znaczy "posłannik". To zmienia całą istotę rzeczy. Można więc zrozumieć to w ten sposób: "Posłannik z nieba skontaktował się ze mną". Nadprzyrodzone staje się zrozumiałe. Kontynuujmy: "Powiedział mi, że jestem mesjaszem Apokalipsy". Co znaczy "mesjasz"?: słowo pochodzi z aramejskiego "meschîkhâ" i znaczy "namaszczony przez pana" (w wersji francuskiej tekstu figuruje słowo "seigneur", którego właściwym tłumaczeniem na jęz. polski jest słowo "pan" – przyp. tłum.), lub "wybrany przez pana". Przejdźmy do słowa "pan", by lepiej zrozumieć słowo "mesjasz". Odkryjemy, że odpowiednikiem słowa "pan" w łacinie jest słowo "senior", co oznacza "najstarszy". Według średniowiecznego słownika, "senior" władał prowincją, lub lennem. A "bóg", w którego zmuszano ludzi do wierzenia, był wieczny, czyli najstarszy w samej istocie rzeczy, a więc "panem" Ziemi ... Rewolucja (francuska – przyp. tłum.), obalając tytuły "panów" i "seniorów", nie obaliła, niestety, religii. Dlatego odnajdujemy tyle "eminencji" i "ojców"... "Mesjasz" znaczy w takim razie "wybrany przez boga", a ponieważ wiadomo, że słowo "bóg" jest złym tłumaczeniem słowa Elohim, co w rzeczywistości znaczy "ci, którzy przybyli z nieba", można więc powiedzieć, że "mesjasz" znaczy ostatecznie "wybrany przez tych, którzy przybyli z nieba".  

   Ponieważ wiemy już, że Apokalipsa to po grecku "objawienie", możemy na czysto napisać: "Powiedział mi, że jestem wybrany przez tych, którzy przybyli z nieba, w celu objawienia". Teraz wszystko jest jasne. Kontynuujmy dalej: "że muszę ewangelizować ziemię". "Ewangelia" pochodzi z języka greckiego "euagelion", co znaczy "dobra nowina". Można więc przeczytać: "że muszę głosić dobrą nowinę na Ziemi". Następnie odnajdujemy: "oraz utworzyć kościół". Kościół tłumaczy się na grecki "ekklesia", co znaczy "zrzeszenie". Można więc przeczytać: "oraz utworzyć zrzeszenie". Następnie jest napisane:"którego będę papieżem i będę sprawować pontyfikat". "Papież" pochodzi z języka greckiego "pappas", co znaczy "ojciec", "pontyfikat" wywodzi się z łaciny "pontifex", o wspólnych korzeniach ze słowem "pomost"; jest to coś, co łączy oba brzegi rzeki, lub dwa oddzielone punkty na Ziemi, lub jeszcze... jedną planetę z drugą planetą! Można więc dokładniej zrozumieć:"którego będę ojcem i osobą zapewniającą łączność między planetą Stwórców a planetą ludzi". I pod koniec jest napisane: "ja, prorok katolickiej religii". "Prorok" pochodzi z języka greckiego "prophetes", co znaczy "ten, który głosi". "Religia" pochodzi z łaciny "religio", co znaczy "to, co łączy", więź łącząca Stwórców ze swoim stworzeniem, a "katolicka" pochodzi z języka greckiego "katholikos", co znaczy "uniwersalna". Koniec tekstu ma więc następujące znaczenie: "ja, mający za zadanie głosić uniwersalną więź pomiędzy ludźmi a ich Stwórcami". Łącząc wszystkie fragmenty tekstu, otrzymujemy: "Posłannik z nieba skontaktował się ze mną. Powiedział mi, że jestem wybrany przez tych, którzy przybyli z nieba, w celu objawienia, że muszę głosić dobrą nowinę na Ziemi oraz utworzyć zrzeszenie, którego będę ojcem i osobą zapewniającą łączność między planetą Stwórców a planetą ludzi - ja, mający za zadanie głosić uniwersalną więź pomiędzy ludźmi a ich Stwórcami".

  Oto zdanie kompletnie pozbawione mistycznych sformułowań i racjonalnie zrozumiałe przez każdego, mimo że zdanie z początku rozdziału miało znaczyć dokładnie to samo. A interpretacja zacofanego mistyka pokazuje, w jakim stopniu można się oddalić od pierwotnego znaczenia cytatu, gdy nie przestrzega się dokładnego znaczenia używanych słów. Jest więc jasne, że Religia Raeliańska jest jednak religią, to znaczy więzią łączącą Stwórców ludzkości z ową ludzkością. Nawet jeśli jest to religia ateistyczna, to znaczy nie wierząca w istnienie jakiegokolwiek boga. "Ateistyczna" pochodzi z języka greckiego: "atheos", co znaczy "negująca istnienie wszelkiej boskości". Niektórzy twierdzą, że tym co wyróżnia religię jest praktykowanie kultu. A czym jest kult? Słowo to pochodzi z łaciny: "cultus" i znaczy "cześć oddawana bogu", więc Stwórcy, my powiemy Stwórców zamieniając słowo na liczbę mnogą, mając na myśli Elohim".

  (Rael "Powitajmy naszych ojców z kosmosu")

*

Hierarchia ludzkich priorytetów w skali całej planety  



Hierarchia Prawidłowa - nadchodzącej Ery Wodnika:

Bliska więź telepatyczna ze Źródłem i Elohim
Miłość i Przyjaźń
Pokój
Życie
Zdrowie
Wzajemne    zrozumienie
Prawda i Rozwój duchowy człowieka
Tolerancja  dla  wszelkich  odmienności  religijnych  i  ludzkich
Praca w normalnym wymiarze dla każdego człowieka lub zasiłek na utrzymanie



Hierarchia Zaburzona - przemijającej "ery zyskoróbstwa":

brak więzi telepatycznej ze Źródłem i Elohim
egoizm
zysk  i  wyzysk
żądza  władzy  i  posiadania
zbrojenie, agresja, przemoc i cwaniactwo
dorabianie się kosztem upadku bliźniego i Ojczyzny
przymus pracy do granic ludzkiej i globalnej wytrzymałości
kradzieże, rozboje, kłamstwa, nadużycia, spekulacja, rozpusta, pijaństwo
wprost proporcjonalna życzliwość tylko dla tych osób, na których się zarabia

*
Honor

Honor to postawa, dla której charakterystyczne jest połączenie silnego poczucia własnej wartości z wiarą w wyznawane zasady moralne, religijne lub społeczne. Naruszenie zasad honoru przez siebie lub innych odbierane bywa jako "dyshonor" lub "hańba". W wielu społeczeństwach takie naruszenie pociąga za sobą natychmiastową, osobistą reakcję "zhańbionego" lub innego członka tej samej grupy. Tym różni się honor od pojęcia godności osobistej - godność nie wymaga zemsty, honor tak. Godność traci się w ciężkich warunkach bytowych, honor (jako dążenie do jej odzyskania) może się nawet wzmacniać.
Honoru nie wystarczy zadeklarować, podlega on udowodnieniu w sytuacji, która pozwala na weryfikację według norm moralnych danej społeczności.
Nie ma się więc honoru jako cechy immanentnej, istniejącej niejako z założenia, która podlegałaby późniejszemu potwierdzeniu (lub też utracie). To, czy ktoś jest honorowy, można stwierdzić dopiero na podstawie oceny jego zachowania (w sytuacji, w której dana osoba udowadnia czynem deklarowane przez nią wartości, zdając w pewnym sensie "praktyczny egzamin z honoru"). Równocześnie oznacza to, że pojęcie honoru jest subiektywne i silnie osadzone w kulturze i epoce.
Świadomość posiadania honoru jest również jednym z najważniejszych kryteriów samooceny jego dysponenta.
Pojęcie honoru można rozciągnąć na inne osoby, tak więc obrona czyjejś godności osobistej dowodzi wysokich standardów moralnych obrońcy.
Pojmowanie honoru może być rozmaite, a nawet sprzeczne przy porównywaniu postaw ludzi różnych kultur. Np. honorowym postępowaniem człowieka uczciwego jest nieposługiwanie się kradzieżą. Odwrotnie u złodzieja, który za punkt honoru może sobie postawić okradzenie każdego, kogo upatrzy sobie za ofiarę, niezależnie od trudności w realizacji postawionego zamierzenia.
Często za ludzi honorowych uważa się rycerzy i oficerów, a oszustów i lichwiarzy za niehonorowych, lecz jest to daleko posunięte uproszczenie. Natomiast prawie wszystkie środowiska za ludzi bez honoru uważają donosicieli, a przytłaczająca większość hieny cmentarne.
Działanie zgodnie z honorem, czasem specyficznie pojmowanym, ma duże znaczenie w organizacjach i grupach niejawnych.
Honor jako skłonność do obrony godności jest jedyną rzeczą, która pozostaje, a nawet wzmacnia się, w ekstremalnie trudnych warunkach. Dla polskich oficerów i żołnierzy taką ciężką próbą honoru była zdrada jałtańska po II wojnie światowej i stan wojenny 1981 r.
W polskiej historii i literaturze honor jest często łączony z patriotyzmem i bohaterstwem.
 Typowe zachowania  (w nawiasach określenia grup, niektóre uważane za obraźliwe)

 Uznawane za honorowe  przyznanie się do błędu

dotrzymanie słowa
bronienie podwładnego
zwrot długu
bezinteresowna pomoc w nagłych wypadkach (wolontariusze).
obrona ojczyzny (patrioci)
zemsta za wyrządzone krzywdy
zakończenie walki w przypadku przeciwnika konającego lub bezbronnego, jeżeli walka ta nie jest zemstą
podtrzymywanie swoich racji

 Uznawane za niehonorowe kłamanie w żywe oczy (ludzie fałszywi),

nie poznawanie kolegów w potrzebie,
napuszczanie ludzi na siebie (żmije, padalce),
kopanie leżącego,
okradanie i oszukiwanie sierot, pogorzelców itp. (hieny, hieny cmentarne),
zmiana poglądów w zależności od sytuacji i lizusostwo,
czytanie cudzej korespondencji
nieuznanie przegranej w sporcie, wyborach lub losowaniu.
znęcanie się nad młodszymi, słabszymi itp itd.

*

Humanitaryzm

   "Punkt drugi: wasz świat jest sparaliżowany przez zysk, a komunizm nie motywuje ludzi do wysiłków, do rozwijania się. Rodzicie się równi, jest to napisane w Biblii. Władza powinna sprawić, by ludzie rodzili się mniej więcej równi pod względem zamożności. Jest nie do przyjęcia to, że dzieci mało inteligentne mogą żyć w przepychu dzięki bogactwu nagromadzonemu przez ich przodków, podczas gdy geniusze umierają z głodu lub wykonują byle jakie ciężkie prace, by mieć źródło utrzymania, pozostawiając w ten sposób zajęcia, gdzie mogliby dokonać odkryć, dzięki którym skorzystałaby cała ludzkość.

   Aby tego uniknąć, należy znieść własność prywatną, bez wprowadzania jednak komunizmu. Ten świat nie jest wasz, co jest także napisane w Biblii. Jesteście tu jedynie lokatorami. Tak więc, wszystkie dobra powinny być wynajmowane na czterdzieści dziewięć lat. To likwiduje niesprawiedliwość spadków.

   Waszym dziedzictwem, i dziedzictwem waszych dzieci jest cały świat, jeśli potraficie go tak zorganizować, by był przyjemny.

   Ta polityczna orientacja ludzkości nie jest komunizmem, ona troszczy się o przyszłość ludzkości, jeśli chcecie ją nazwać, nazwijcie ją Humanitaryzmem.

   Weźmy przykład: mężczyzna skończył studia w wieku dwudziestu jeden lat i chce rozpocząć aktywne życie zawodowe, wybrał zawód i zarabia pieniądze. Jeśli chce mieć mieszkanie, podczas gdy jego rodzice jeszcze żyją, "kupuje" dom, w rzeczywistości wynajmuje dom lub apartament na czterdzieści dziewięć lat od państwa, które go zbudowało.

   Jeśli to mieszkanie jest warte sto tysięcy franków, będzie spłacać tę sumę w miesięcznych ratach w ciągu czterdziestu dziewięciu lat.

   W wieku siedemdziesięciu lat (21 +49) będzie miał spłacony dom i będzie mógł w nim mieszkać aż do śmierci nie płacąc niczego więcej. W dniu jego śmierci, mieszkanie wróci do państwa, które musi je pozostawić bezpłatnie dzieciom zmarłego, jeżeli jakieś miał.

   Przypuśćmy że ma on jedno dziecko. Będzie ono posiadać bezpłatnie, przez całe życie mieszkanie swojego ojca. Z kolei w dniu jego śmierci, także jego dziecko będzie posiadać rodzinny dom i tak wiecznie.

   Spadki powinny zostać w zupełności zniesione, z wyjątkiem domu rodzinnego. To nie przeszkadza, by zasługa każdego była wynagradzana.

   Weźmy inny przykład.   

   Mężczyzna ma dwoje dzieci. Pierwsze jest bardzo pracowite, drugie jest leniwe. W wieku dwudziestu jeden lat decydują pójść swoją własną drogą.

   Każde wynajmie dom wartości 100.000 franków. Pracowite zdobędzie pieniądze o wiele szybciej, niż leniwe. Będzie więc mogło wynająć dom dwa razy droższy od pierwszego, jeśli będzie je stać. Będzie nawet mogło wynajmować dwa domy, i używać któryś jako dom letni.

   Jeśli jego oszczędności są znaczne, będzie samo mogło wybudować dom i  wynająć go komuś na czterdzieści dziewięć lat. Lecz z chwilą jego śmierci wszystko wróci do wspólnoty oprócz domu rodzinnego, który pozostanie dla jego dzieci. W pewnym sensie, człowiek może dojść do bogactwa dla siebie, lecz nie dla swoich dzieci. Każdemu według jego własnych zasług.

   To samo z przedsiębiorstwami handlowymi i przemysłowymi. Każdy, kto zakłada interes, jest jego użytkownikiem przez całe życie, i może go wynająć, ale nigdy na więcej niż czterdzieści dziewięć lat.

   Także rolnicy swoje ziemie mogą wynająć w użytkowanie na czterdzieści dziewięć lat, potem wracają one do państwa, które będzie mogło ponownie je wynająć na czterdzieści dziewięć lat.

   Syn także może je wynająć na czterdzieści dziewięć lat.

   W ten sposób trzeba postępować ze wszystkimi dobrami, które są eksploatowane, i nic nie jest zmieniane jeśli chodzi o wartość rzeczy.

   Akcje, złoto, przedsiębiorstwa, pieniądze w gotówce, nieruchomości, wszystko co ma wartość, należy do wspólnoty, ale może być wypożyczane na czterdzieści dziewięć lat przez tych, których na to stać dzięki swojej zasłudze i pracy.

   Człowiek około czterdziestki, który zgromadził fortunę, będzie mógł wybudować gmachy i wynająć ich apartamenty na czterdzieści dziewięć lat i otrzymywać za to aż do śmierci pieniądze. Następnie pieniądze pochodzące z tego wynajmu powrócą do wspólnoty. Ten Humanitaryzm jest opisany w Biblii:

  "Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat: czterdzieści dziewięć lat...

.. Kiedy więc będziecie sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od bliźniego, nie wyrządzajcie krzywdy jeden drugiemu. Ale odpowiednio do liczby lat, które minęły od jubileuszu (50-ty rok), będziesz kupował od bliźniego, a on sprzeda tobie odpowiednio do liczby lat plonów.

   Im więcej lat pozostaje do jubileuszu, tym większą cenę zapłacisz, im mniej lat pozostaje, tym mniejszą cenę zapłacisz, bo ilość plonów on ci sprzedaje...

... Nie wolno sprzedawać ziemi na zawsze, bo ziemia należy do mnie, a wy jesteście u mnie przybyszami i osadnikami." (Ks.Kapłańska XXV 8,14-16,23)

   Jeśli geniusz będzie dopuszczony do władzy, zrozumie on użyteczność tych reform. Musicie także uczynić, by wszystkie narody Ziemi się zjednoczyły i utworzyły tylko jeden rząd".

  (Rael "Przekaz dany mi przez przybyszów z kosmosu")



  "Jeżeli coś wydaje się łatwe, jest trudne. Jeżeli coś wydaje się trudne, jest niewykonalne". (SynTalk)

*

Istoty pozaziemskie

   "W przeciwieństwie do często głoszonych opinii muszę podkreślić z całą mocą, że istoty pozaziemskie, niezależnie od tego, skąd pochodzą, nie przybywają na Ziemię jako wysłannicy Boga bądź aniołowie i w żadnym stopniu nie mają wpływu na los człowieka czy też całych narodów. Nic takiego nigdy nie miało miejsca i nie będzie miało w przyszłości".   (Guido Moosbrugger "UFO z Plejad")



  "Ci, dla których "Bóg" to nasi Stwórcy, Elohim, także mają rację, pod warunkiem, że nie uważają ich za nadprzyrodzone istoty, które należy czcić klękając i padając przed nimi plackiem. Są to nasi kosmiczni bracia, których powinno się kochać, tak jak my będziemy chcieli być kochani przez istoty, które stworzymy pewnego dnia".

  (...) Im bardziej lud jest prymitywny, tym bardziej rozkwitają tam religie deistyczne. Taki stan rzeczy jest poza tym utrzymywany przez przybyszów z innych planet, którzy jedynie tym sposobem mogą spokojnie odwiedzać światy, gdzie agresywność nie jest jeszcze opanowana.

   Jeśli osiągniecie wkrótce ten etap rozwiniętych gości odwiedzających prymitywne światy, wy sami będziecie zmuszeni stosować ten system, bardzo zabawny zresztą, polegający na ukazaniu się im jako bogowie. Jest to bardzo łatwe, ponieważ dla pierwotnych to, co przybywa z nieba musi być boskie... Oczywiście, trzeba dodać trochę, by być poważanym i miło przyjętym, co nikogo nie krzywdzi.

   Kontynuujemy zresztą "ukazywania się" na Ziemi, by zobaczyć, czy w dalszym ciągu to działa oraz jakie są reakcje publicznych instancji, rządów i prasy. Często dobrze się bawimy..."   (Rael "Przekaz dany mi przez przybyszów z kosmosu")

*

Jak żyć?

   1. Myśląc o Nich utrzymywać stałą więź telepatyczną ze Źródłem i Elohim - naszymi Stwórcami.

   2. Czynić wokół siebie dobro; unikać i minimalizować zło.

   3. Budować Cywilizację Miłości poczynając od siebie samego.

   4. Absolutna tolerancja dla wszelkich odmienności  religijnych i ludzkich.

   5. Stosować zasadę Wolnostojeństwa - prawo do wolnego decydowania

każdego o tym, co chce robić, byle nie krzywdził innych.

   6. Odrzucić agresję i przemoc w każdej postaci, za wyjątkiem samoobrony

i tylko w celu obezwładnienia napastnika. (zebrał NOLs)



  "Jakąkolwiek drogą idziecie do mnie, Ja was na tej drodze będę błogosławić, albowiem wszystkie drogi są moje". Nie forma czci dla Najwyższej Zasady jest ważna, lecz sama jej idea.

   (Bhagavad-Gita IV.11 Aleksander Klizowski "U progu Epoki Ducha. Wprowadzenie do Agni Jogi")



  "Lepiej żyć skromnie, uczciwie ale w spokoju i miłości niż być kłębkiem nerwów i zestresowaną ofiarą kapitalistycznej cywilizacji". (Elżbieta Nowalska)



  "Nauczysz dziecko przede wszystkim kochać świat, na którym żyje, a poprzez ten świat naszych Stwórców. Nauczysz je otwierania się na nieskończoność oraz tego, aby starało się żyć w harmonii z nieskończonością. Powiesz mu o wspaniałym dziele wykonanym przez Elohim, naszych Stwórców. Nauczysz je zawsze myśleć i poszukiwać, aby ludzkość mogła kiedyś być zdolna zrobić to, co zrobili Stwórcy, to znaczy stwarzać naukowo w innym miejscu inne ludzkości. Nauczysz je, by czuło się częścią nieskończoności, to znaczy jednocześnie dużo i mało. "Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz". Powiesz mu, że zło wyrządzone innym nie może być naprawione przez żadną spowiedź ani rozgrzeszenie, nie wystarczy tuż przed śmiercią zacząć wierzyć w jakiegoś boga albo Elohim, by mieć prawo do wieczności. Powiesz mu, że jesteśmy sądzeni z tego, co robimy w ciągu naszego życia, oraz że droga do mądrości jest długa i potrzeba całego życia by się w nią wystarczająco zaangażować.

   Ten kto w ciągu całego życia nie szedł we właściwym kierunku, nie osiągnie prawa do naukowego odtworzenia na planecie nieśmiertelnych tylko dlatego, że zdążył nagle zmienić kierunek na właściwy chyba, że jego żal jest szczery i spróbuje intensywnie nadrobić stracony czas oraz postara się, by jego winy przebaczyli mu ci, którym wyrządził krzywdy, i poświęci wszystkie środki, by dać im miłość i szczęście. I będzie to wciąż niewystarczające dla tego, co spowodował cierpienie innym. Nawet jeśli inni mu wybaczyli i otrzymują od niego miłość, osiągnie on jedynie to, że jego błędy zostaną wymazane, lecz wciąż nie będzie miał na koncie niczego pozytywnego. Będzie musiał rozpocząć nowe działania przynoszące szczęście także tym osobom, których nigdy nie skrzywdził, oraz pomagając tym, którzy szerzą prawdę, przewodnikom. Lecz jest już za późno dla tych, którzy żałują swych win dopiero w momencie śmierci, lub na krótko przed nią, ich winy nie zostaną wybaczone.

  (...) Jeśli chodzi o tych, którzy nie są przebudzeni, mówienie im o Przekazie jest bezużyteczne, istota śpiąca nie może słuchać i nie można przebudzić się momentalnie z umysłowego snu, przede wszystkim jeżeli ten kto śpi uważa, że jego sen jest bardzo wygodny. Jednakże szerz ten Przekaz wokół ciebie, wśród tych, którzy czynią dobro innym ludziom, przede wszystkim wśród tych, którzy używając swojego mózgu, który został im dany przez Elohim, uwalniają ludzi od strachu z powodu braku pożywienia, chorób i codziennych wysiłków, umożliwiając im w ten sposób dysponować swoim czasem dla własnego rozwoju, dla nich są zarezerwowane ogrody i tysiące fontann na planecie nieśmiertelnych.

   Ponieważ nie wystarcza zaprzestać czynienia zła innym, bez czynienia im dobra. Osoba, której życie było neutralne, będzie miała prawo do neutralności, to znaczy nie będzie odtworzona ani dla zapłacenia za swoje zbrodnie ponieważ ich nie popełniła, ani dla otrzymania nagrody za swoje dobre uczynki, ponieważ także ich skąpiła. Osoba, która sprawiała cierpienie innym ludziom przez część swojego życia, następnie poprawiła się, czyniąc tyle dobra, ile wcześniej uczyniła zła, także będzie kimś neutralnym. Aby uzyskać prawo do odtworzenia naukowego na planecie nieśmiertelnych, bilans w końcu życia musi być zdecydowanie pozytywny.

   Zadowolenie się czynieniem dobra na małą skalę wokół siebie jest wystarczające dla kogoś, kto nie jest wybitny lub nie dysponuje odpowiednią ilością środków, lecz jest to niewystarczające dla kogoś wybitnego lub bogatego.

   Osoba wybitna powinna uruchomić swój umysł, który otrzymała od Elohim, aby przynosić szczęście innym ludziom, wynajdując nowe technologie, ulepszające ich warunki życia. Ci, którzy nabędą prawo do naukowego odtworzenia na planecie Elohim, będą żyć wiecznie w świecie, w którym żywność będzie im dostarczana bez najmniejszego wysiłku z ich strony, gdzie będą cudownie piękni żeńscy i męscy partnerzy, tworzeni naukowo w celu przyniesienia im przyjemności, będą oni żyć wiecznie, starając się jedynie samo realizować się i robić to, co im się podoba. Ci natomiast, którzy wyrządzali innym krzywdę, zostaną odtworzeni i ich cierpienie będzie tak wielkie, jak przyjemności nieśmiertelnych.

   Jak można nie wierzyć w to wszystko, w chwili gdy nauka i dawne religie pokrywają się doskonale? Byliście tylko materią, pyłem i Elohim zrobili z was żyjące istoty zdolne do opanowania materii, na swoje podobieństwo, następnie przekształcicie się w materię, pył i oni przywrócą was do życia, w taki sam sposób, w jaki was stworzyli, naukowo. Elohim stworzyli pierwszych ludzi nie wiedząc, że zrobili to, co już zostało zrobione dla nich. Myśleli, że robią jedynie naukowy eksperyment o małym znaczeniu, i dlatego zniszczyli prawie całą ludzkość za pierwszym razem. Lecz kiedy zrozumieli, że oni sami zostali kiedyś stworzeni jak my, zaczęli nas kochać jak swoje własne dzieci i przysięgli, że nie będą nigdy próbować nas zniszczyć, pozwalając nam samym przezwyciężyć naszą własną przemoc. Chociaż Elohim nie interweniują bezpośrednio na korzyść lub przeciw całej ludzkości, jednakże oddziaływują na niektóre osoby, których sposób działania podoba im się, lub razi ich".
   (Rael "Przekaz dany mi przez przybyszów z kosmosu")



   Karma: oznacza równowagę i jest zasadą przenoszoną w energii duszy z jednego życia do drugiego. Dawniej pojmowano ją na zasadzie "oko za oko". W szerszym ujęciu miejsce karmy zajmuje doświadczenie Wolnej Woli i wyboru wraz z zobowiązaniem do urzeczywistniania najwyższych prawd. Prawu karmy może podlegać jednostka, grupa, gatunek bądź świadomość zbiorowa. (Lyssa Royal)

*

Kim są Gwiezdni Ludzie?

  "Posiadają wrodzone, specyficzne cechy, odróżniające ich od otoczenia. Wszyscy patrzą z bólem i przykrością na dewastowanie naszej planety i postępującą demoralizację ludzkości, źle się czują w konsumpcyjnej i materialistycznej cywilizacji zorientowanej na rozwój techniki i wiedzy związanej przede wszystkim z zewnętrznymi wartościami. Ich pasją są gwiazdy i międzyplanetarne przestrzenie, Kosmici, nauka, ekologia, piękno świata natury i wyobraźni.     
   Często są nieprzystosowani społecznie, zdecydowanie wolą samotność od zgiełku świata, odczuwając wobec niego rodzaj trwałego poczucia obcości. Nie są ortodoksyjni w wyznawanej religii i nie znoszą doktrynerstwa w żadnej dziedzinie, kierując się w życiu przede wszystkim głosem serca. Opowiadają (tak jak ja tutaj) bardzo dziwne historie, w które trudno uwierzyć racjonalistom, materialistom i ortodoksom. Bywają rencistami, gospodyniami domowymi, skromnymi pracownikami firm, artystami, ekologami, informatykami, lekarzami, w żadnym razie nie gonią specjalnie za sławą, pieniędzmi i materialnym sukcesem. Rzadko zakładają rodziny (choć na ogół nie przestrzegają celibatu). W wieku dojrzałym wyglądają o 10-15 lat młodziej od swoich rówieśników.    
   Wszyscy na coś ważnego czekają. Miewają ważne sny i wizje dotyczące Oczyszczenia Świata, często już od dziecka. Są zaprogramowani na ten moment i twierdzą, że będą wiedzieć, bo przypomną sobie, co mają wtedy robić. Wielu z nich wyobraża sobie (i nieważne czy słusznie), że będzie to masowe lądowanie pojazdów kosmicznych, zaprowadzających porządek na Ziemi, lub ewakuujących ludzi w czasie ekologicznego zagrożenia dla życia. Miewają wizje Chrystusa ratującego świat. Niektórzy twierdzą, że odlecą "ze swoimi" na inne planety, inni pragną służyć za tłumaczy pomiędzy Kosmitami, a ludźmi. Wszyscy jednak tęsknią za tą chwilą aż do łez".

  (Małgorzata Wolska internet)



  "Kto patrzy w gwiazdy, temu wyrosną skrzydła, kto patrzy w Ziemię, temu wyrosną szpony". (RaMa)

*

Klonowanie człowieka

  "Klonowanie daje niektórym dzieciom drugą szansę na życie,

jak temu dziesięciomiesięcznemu dziecku, które zmarło w wyniku błędu medycznego, a które aktualnie klonujemy. To mogłoby być wasze dziecko lub wasz kochany wnuk. Proszę o tym pomyśleć..."

  (Fragment przemówienia Raela w Kongresie USA 28 marca 2001)



Klonowanie: bezpłciowa metoda rozmnażania wykorzystująca w celu reprodukcji pierwotny zarodek, bądź materiał genetyczny. (Lyssa Royal)



  "Jak już mówiliśmy ugrupowanie z Liry pragnęło, ażeby podstawą istnienia gatunków była integracja. Uznano zatem, że gatunki nie muszą wiedzieć o biegunowości - czyli o "dobru" i o "złu". Ściśle kontrolowano środowisko tych nowych istot ludzkich, tak ażeby jako idealne nośniki integracji były nastawione wyłącznie na rozwój. Istoty z Liry nie chciały, żeby te nowe istoty ludzkie przejmowały ich cechy - istot spolaryzowanych. Nie dopuszczały jednak myśli, że same również ograniczają tym nowym istotom możliwość wyboru.

Po trwającej pokolenia pracy nad naczelnymi z zastosowaniem pozaziemskiego materiału genetycznego ugrupowanie z Liry wytworzyło prototyp istoty ludzkiej -sens tego przedsięwzięcia przełożono na imię własne - "Adam", czyli "z Ziemi". Ów prototyp wprowadzono na Ziemię celem przetestowania jego zdolności przystosowawczych do środowiska w wielu rejonach planety. (Adamów było wielu). Kiedy ów prototyp dostosowano w stopniu wystarczającym, Adamów odwołano. "Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem". Poprzez klonowanie i dzięki inżynierii genetycznej stworzono prototyp żeński, co wykłada się w imieniu "Ewa". Oboje ponownie umieszczono w środowisku i poddano dokładnej obserwacji.   (Lyssa Royal, Keith Priest "Gwiezdne dziedzictwo")



"... Jahwe... wyprowadził mnie... i postawił mnie w pośrodku doliny". (Ezechiel XXXVII-1)

I tu zaraz zdarzy się "cud". Stwórcy wskrzeszą ludzi z których pozostały tylko szkielety. Jak już wspomniałem, każda cząstka organizmu zawiera wszystkie informacje niezbędne dla odtworzenia żywej istoty w całości. Może pochodzić nawet ze szczątków szkieletu. Wystarczy umieścić ją w specjalnym urządzeniu dostarczającym całą niezbędną żywą materię, by oryginalny człowiek został zrekonstruowany. Ten aparat dostarcza surowce, zaś komórka dostarcza informacje. Podobnie plemnik posiada informacje dla zbudowania indywiduum łącznie z kolorem włosów i oczu.

"Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?... oto powstał szum i trzask... a oto powróciły ścięgna i ciało, a skóra na nie się naciągnęła... i stali się żywi, i stanęli na nogach - wojsko bardzo, bardzo wielkie". (Ezechiel XXXVII 3,7-8,10)

Wszystko to jest możliwe i będzie nim również dla was pewnego dnia. Stąd użyteczność dawnych zwyczajów starannego zabezpieczania szczątków sławnych ludzi, stwarzająca możliwość przywrócenia ich kiedyś do życia. I ten zabieg można ponawiać bezustannie. Oto jedna z tajemnic "drzewa życia" wieczności.

  (Rael "Przekaz dany mi przez przybyszów z kosmosu")



  "Nie taki diabeł straszny, jak go malują". Wszystkie bliźnięta jednojajowe to także klony, lecz naturalne. (NOLs)

*

Kod Biblii

   Jest to największe odkrycie naukowe wszechczasów, dokonane w 1994 roku, niemożliwe do zrealizowania w epoce przedkomputerowej, pomimo iż jego istnienia domyślano się od kilkudziesięciu lat.

   W Biblii, w Księdze Rodzaju, tylko w oryginalnej wersji hebrajskiej, oprócz tekstu jawnego, gdzie w całkiem naturalny i ludzki sposób opisane są dzieje i funkcjonowanie równie naturalnej i ludzkiej cywilizacji, naukowcy z Jerozolimy, Elijahu Rips i Doron Witztum, z dziedziny matematyki i statystyki, odkryli komputerowo zaszyfrowane informacje dotyczące przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Cywilizacji Ziemskiej! Istnieją przypuszczenia, że podobny szyfr znajduje się w całym Pięcioksiągu Mojżesza oraz, że może on zawierać nawet nazwiska i imiona wszystkich ludzi, żyjących kiedyś i obecnie na ziemi, a także daty i ważniejsze zdarzenia z ich życiorysów!

   W statystyce, aby można było uznać jakieś odkrycie za fakt, wystarczy stosowany w takich przypadkach poziom istotności równy 1.000. W przypadku Kodu Biblii poziom istotności równa się aż 100.000. Kod Biblii jest więc faktem!

   Próby znalezienia podobnego kodu w hebrajskim tłumaczeniu takich dzieł jak "Wojna i Pokój", "Zemsta i Kara", a także w innych oryginalnych tekstach napisanych w języku hebrajskim dały wynik negatywny.

   Ukazały się do tej pory dwie książki poświęcone temu arcyciekawemu zagadnieniu: "Kod Biblii" Michael'a Drosnin'a oraz "Kod Biblii; Ukryta prawda" Jeffrey'a Satinover'a.

    Pięć Ksiąg Starego Testamentu (304.805 liter), Mojżesz otrzymał od Elohim na górze Synaj, na 66 tablicach kamiennych. Teraz wiadomo, dlaczego przy kopiowaniu Biblii obowiązywało prawo, że nie może być zmieniony ani jeden znak, a jeśli by to przypadkiem nastąpiło, kopię należy zniszczyć. Niewykluczone też, że to z powodu szyfru i konieczności doboru słów, tekst jawny Biblii jest tak metaforyczny i wieloznaczny w indywidualnym czytaniu. (NOLs)



  "Ale ty, Danielu, zamknij słowa i zapieczętuj księgę aż do czasu końca. Wielu pilnie szukać będzie i pomnoży się umiejętność." (Daniel XII-4)

   Wszystkie te słowa mogą stać się zrozumiałe, tylko wtedy, gdy człowiek osiągnie odpowiedni stopień rozwoju naukowego, to jest teraz. I wszystko to nastąpi:

"... gdy się doszczętnie załamie moc ludu świętego." (Daniel XII-7)

  (Rael "Przekaz dany mi przez przybyszów z kosmosu")



  "Ja Zaświat powiadam wam, że wolą swoją wy sami jeszcze przed urodzeniem się postanowiliście losy swoje w ten sposób połączyć i wypełnić wobec Świata misję Woli Zaświatowej. I jest to sens bytu waszego na Ziemi. Wy sami na Zaświat wpływu nie macie, bo jeśli nawet nas przywołujecie, to kontakt może być nawiązany tylko za naszą wolą. Postanowiłem przekazywać swoje myśli, bo losy ludzi (Ziemi) są tu i teraz tak zagrożone, że za przyzwoleniem Pana chcę dać szansę Nowej Myśli".  

  (Elżbieta Nowalska "Ziemia w oczach Zaświatów.")

*

Konto MiR-NOLs

  "Wdowi Grosz" poświęcony na uruchomienie niniejszej strony internetowej MiR-NOLs zaowocował wieloma odwiedzinami Internautów, pomimo iż tematyka strony wcale nie jest "chwytliwa".

*

Korupcja, lobby

  korupcja - zepsucie, demoralizacja; przekupstwo, łapownictwo, sprzedajność.

  korumpować - demoralizować; przekupywać.

  lobby - (grupy nacisku wywierające) wpływ na ciała ustawodawcze w interesie określonych warstw, grup, instytucji itd. głównie przez urabianie członków parlamentu.

*

Kościół

  "Żaden sługa nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzieć będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie." (Mateusz VI-24) (mamona: bogactwo, w jęz. aramejskim - przyp.tłum.)

  "Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi..." (Mateusz VI-19)

  "Nie bierzcie z sobą złota ani srebra, ani miedzi w trzosy swoje, ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski..." (Mateusz X 9-10)

  "Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym." (Mateusz XV-11)   (Fragmenty Biblii z Przekazu Raela)



  "Wszystko, co dobre w życiu, jest albo nielegalne, albo tuczące". (SynTalk)

  "Nieszczęścia zawsze chodzą parami". (SynTalk)

*

Księga Henocha

  "...od wieków "Księga (H)enocha" uznawana jest przez Koptów za tekst święty. Na równi z innymi tekstami biblijnymi. Wiadomo było natomiast, że przez rabinów żydowskich, jak i przez ojców kościoła chrześcijańskiego "Księga Henocha" uznawana była za apokryf. [tj. tekst, który nie wszedł do Starego Testamentu].

   (...) Powiedziałbym, że [Księga Henocha] jest to kosmiczny komentarz do pierwszej księgi Pięcioksięgu. (...) Wątek grzesznych i zakazanych związków synów Bożych z kobietami z Ziemi raz po raz powatarza się w księdze. (...) Kiedy rozmnożyły się na Ziemi dzieci człowiecze urodziły im się córki dorodne i piękne.   

   (...) A kiedy aniołowie, dzieci nieba (zwracam uwagę, że za aniołów uważa Henoch owe istoty będące "dziećmi nieba") ujrzeli je, zakochali się w nich jeden po drugim. Każdy wybrał sobie kobietę, zbliżył się do niej i zamieszkał z nią.

   (...) Kobiety poczęły i urodziły [nefilim] gigantów. [300 stóp]

   Kilkakrotnie wymienia Henoch to wszystko, czego nauczyli synów człowieczych aniołowie. Ta lista, którą za chwilę zacytuję [z Księgi Henocha], nie jest uznaniem dla "nauczycieli", dla krzewicieli jakiejś cywilizacji. To raczej coś w rodzaju oskarżenia... Inaczej mówiąc, owi aniołowie byli potępieni za krzewienie wiedzy czy wiadomości o zastosowaniu wielu sztuk i rzemiosł.

   (...) Ni stąd, ni z owąd, na skutek braku dyscypliny wśród skierowanych na Ziemię emisariuszy [z Kosmosu], zaczyna się walić cały, z takim wysiłkiem przeprowadzany eksperyment. (...) Czystość nowo stworzonego gatunku została zagrożona. Jak postąpiłby w takim przypadku współczesny eksperymentator? Czy wahałby się przed zniszczeniem całego zagrożonego gatunku?"   [potop]

  (Arnold Mostowicz "Spór o synów nieba; Powtórka z paleoastronautyki")

  "Te istoty z Liry, jak również i inne, znane były pod pochodzącą z hebrajskiego nazwą "Nefilim", co błędnie tłumaczono jako "giganci". "Nefilim" oznacza dosłownie "tych, którzy zstąpili". W Księdze Rodzaju (6,4) czytamy: "A w owych czasach byli na Ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach". Hebrajskie słowo "shem" przetłumaczone jako "mający sławę" oznacza dosłownie pojazd powietrzny, prawdopodobnie rakietę. Stąd: "Byli to więc owi mocarze dawniej przybyli w rakietach".

  (Lyssa Royal, Keith Priest "Gwiezdne dziedzictwo")



"Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki.
Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu powiedział: Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i spłodźmy sobie dzieci.
Szemihaza, który był ich dowódcą, powiedział do nich: Obawiam się, że może nie zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten wielki grzech. Wszyscy odpowiadając mu rzekli: Przysięgnijmy wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku.

Następnie wszyscy razem przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami.

   Było ich wszystkich dwustu. Zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na niej przysięgali i związali się wzajemnie przekleństwami. Te są imiona ich przywódców: 1.Szemihaza - ich dowódca, 2.Urakiba, 3.Ramiel, 4.Kokabiel, 5.Tamiel, 6.Ramiel, 7.Daniel, 8.Ezekiel,  9.Barakiel, 10.Asael, 11.Armaros, 12.Batriel, 13.Ananiel, 14.Zakiel, 15.Samsiel, 16.Sartael(...), 17.Turiel, 18.Jomiel, 19.Araziel. Są to dowódcy dwustu aniołów i wszystkich innych z nimi. Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć i pokazali im, jak wycinać korzenie i drzewa. Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów [nefilim]. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci. Pożerali oni wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać. Giganci obrócili się przeciwko ludziom, aby ich pożreć. I grzeszyli przeciw ptakom, zwierzętom, gadom i rybom. Pożerali mięso jedni drugich i pili zeń krew. Wtedy ziemia poskarżyła się na nieprawych.

   Azazel nauczył ludzi wyrabiać miecze, sztylety, tarcze i napierśniki. Pokazał im metale i sposób ich obróbki: bransolety i ozdoby, sztukę malowania oczu i upiększania powiek, bardzo cenne i wyszukane kamienie i wszelki [rodzaj] kolorowych barwników. I świat uległ zmianie. Nastała wielka niegodziwość i wielki nierząd. Pobłądzili, a wszystkie ich drogi stały się zepsute. Amezarak wyuczył zaklinaczy i nacinaczy korzeni, Armaros [nauczył] odklinania, Barakiel [wychował] astrologów, Kokabiel złowieszczów, Tamiel wyuczył astrologów, Asradel nauczył dróg księżyca. Ludzie ginąc wołali, a głos ich doszedł do nieba.  

   Wstawiennictwo archaniołów na rzecz ludzi: Wówczas Michał, Gabriel, Suriel i Uriel spojrzeli z nieba i ujrzeli wielką ilość rozlanej krwi na ziemi i wszelką niegodziwość, jakiej dokonano na ziemi. Powiedzieli jeden do drugiego: Niech zniszczona ziemia zawoła głosem ich krzyków aż do bramy niebios. A teraz, wam to, O Święci niebios, skarżą się dusze ludzi mówiąc: Zanieście naszą skargę przed Najwyższego. Rzekli do Pana, Króla: Panie panów, Boże bogów, Królu królów! Twój chwalebny tron [ trwa] po wszystkie pokolenia świata, a twoje imię jest święte i wychwalane przez wszystkie pokolenia świata, błogosławione i chwalebne! Tyś wszystko uczynił i władza nad wszystkim jest Twoja. Wszystko jest jawne i otwarte przed Tobą i widzisz wszystko i nie ma niczego, co mogłoby być przed Tobą ukryte. Zobacz więc, co uczynił Azazel, jak nauczył wszelkiej niegodziwości na ziemi i odsłonił odwieczne tajemnice przechowywane w niebie. Semiaza nauczył zaklęć, ten, któremu dałeś władzę, aby panował nad tymi, którzy są z nim. Pospołu poszli do córek ludzkich i spali z tymi kobietami i stali się nieczyści i objawili im te grzechy. Kobiety zrodziły gigantów i przez to cała ziemia napełniła się krwią i niegodziwością. Teraz zaś dusze zmarłych wołają i skarżą się. Aż do bram niebios skarga ich dotarła, bo nie mogą przemóc niegodziwości popełnionej na ziemi. Ty wiesz wszystko, zanim coś się stanie i znasz ich sprawę. Jednak nic nam nie mówisz. Co mamy z nimi począć?          
   Wówczas Najwyższy, Wielki i Święty odezwał się. Posłał Arsialaiura do syna Lamecha [Noego] mówiąc mu: Powiedz mu w moim imieniu: ‘Ukryj się!’ Wyjaw mu nadchodzący koniec, albowiem cała ziemia zostanie zniszczona. Na całej ziemi nastanie potop i to, co na niej się znajduje, ulegnie zniszczeniu. A teraz naucz go, jak ma uciec i jak jego potomstwo ma przeżyć na ziemi.    
   Następnie Pan powiedział do Rafała: Zwiąż Azazela za ręce i nogi i wrzuć go do ciemności. Otwórz pustynię, która jest w Dudael, i wrzuć go tam. I rzuć na niego chropowate i ostre kamienie i przykryj go ciemnością. Niech tam przebywa na zawsze! Przykryj jego oblicze, żeby nie mógł widzieć światła. I żeby w wielki dzień sądu mógł być wrzucony do ognia. Ożyw ziemię, którą zniszczyli aniołowie, i zapowiedz uzdrowienie ziemi, albowiem ja ożywię ziemię tak, że nie wszyscy synowie ludzcy wyginą z powodu wszelkiej tajemnicy, którą [aniołowie] dali poznać i nauczyli swych synów. Cała ziemia została zrujnowana nauką dzieł Azazela i jemu przypisz cały grzech! Pan powiedział do Gabriela: Wystąp przeciwko bękartom i rozpustnikom i przeciwko synom nierządu i zgładź synów nierządu i synów Czuwających z pośrodku ludzi. Odeślij ich, poślij ich jednego przeciwko drugiemu, niech się wygubią w bitwie, bo długość dni nie będzie im dana. Będą cię oni wszyscy prosić, bo spodziewają się życia wiecznego i że każdy z nich będzie żył pięćset lat. A do Michała Pan powiedział: Idź, powiadom Semiazę i innych, którzy są z nim, którzy połączyli się z kobietami i ulegli z nimi zepsuciu z wszelką ich nieczystością. Kiedy wszyscy ich synowie wzajemnie się pozabijają i kiedy ujrzą zniszczenie swych umiłowanych, zwiąż ich na siedemdziesiąt pokoleń pod wzgórzami ziemi aż do dni sądu i ich spełnienia, aż dopełni się sąd przeznaczony na całą wieczność. W owych dniach zaprowadzą ich do otchłani ognia na męki i zostaną zamknięci w więzieniu na całą wieczność.  

   Wówczas [Szemihaza] zostanie spalony i unicestwiony wraz z nimi. Zostaną razem związani aż do końca wszystkich pokoleń. Zniszcz wszystkie dusze lubieżne i synów czuwających, bo zepsuli oni ludzi. Zniszcz wszelkie zło z powierzchni ziemi, a wszelkie złe dzieło ustanie. Niech pojawi się roślina sprawiedliwości i prawdy, a czyny staną się błogosławieństwem. Sprawiedliwość i prawdę będą sadzić w radości na zawsze. A teraz wszyscy sprawiedliwi ocaleją i żyć będą [tak długo aż] zrodzą tysiące. Wszystkie dni ich młodości i ich starości dopełnią się w pokoju. W owych dniach cała ziemia napełniona zostanie sprawiedliwością i cała zostanie zasadzona drzewami i napełni się błogosławieństwem.        
   Zasadzą na niej wszelkie przyjemne drzewa, zasadzą na niej winorośle, a winorośl, która zostanie na niej zasadzona, wyda obfity owoc. Wszelkie nasienie, które na niej będzie posiane, każda miara wyda tysiąc, a każda miara oliwek wyda dziesięć bat oliwy. Wy natomiast oczyśćcie ziemię z wszelkiego zła i z wszelkiej nieprawości, i z wszelkiej nieczystości, którą przyniesiono na ziemię. Usuńcie je z ziemi. Wszyscy synowie ludzcy będą sprawiedliwi i wszystkie narody błogosławić i służyć mi będą. Ziemia zostanie oczyszczona z wszelkiego zepsucia, z wszelkiego grzechu, z wszelkiego gniewu i z wszelkiej udręki. Nie ześlę więcej na nią potopu po wszystkie pokolenia na wieki.           

   W owych dniach otworzę spichlerze błogosławieństwa, które są w niebie, abym mógł je zesłać na ziemię, na dzieła i na znój synów ludzkich. Pokój i prawda zjednoczą się po wszystkie dni wieczności i po wszystkie pokolenia wieczności".

  (Fragment z Księgi Henocha, Historia upadku aniołów [6-36])


*

Kto stworzył Stwórcę Stwórców?

  Pytanie: Elohim nas stworzyli, a inni przybysze z kosmosu stworzyli Elohim. Ale kto stworzył Stwórców Elohim?

   Odpowiedź: Człowiek może łatwiej pojąć nieskończoność w przestrzeni aniżeli nieskończoność w czasie.

   Odnośnie przestrzeni, można zrozumieć, w momencie, gdy osiągnęliśmy wystarczający poziom mądrości, że Ziemia jest cząsteczką atomu jednego atomu ręki ogromnej istoty, która spogląda na niebo usiane gwiazdami stanowiącymi część ręki, brzucha lub nogi istoty jeszcze większej, która również spogląda na niebo itd... w nieskończoność.

   Tak samo dla nieskończoności małej, w atomach atomów naszej ręki żyją inteligentne istoty, dla których cząsteczki te są planetami lub gwiazdami. Istoty te złożone są z atomów, których cząsteczki są gwiazdami i planetami zamieszkiwanymi przez inteligentne istoty, itd... również w nieskończoność.

   Trudniej jest to sobie wyobrazić człowiekowi odnośnie czasu, ponieważ człowiek rodzi się, przeżywa pewną ilość lat i umiera. Pragnie, by wszystko we wszechświecie było na jego obraz; ograniczone w czasie.

   Dla nie przebudzonego człowieka myśl, by cokolwiek w kosmosie było wieczne, jest nie do zniesienia.

   Dotyczy to również samego wszechświata. Aktualni naukowcy nie unikają tej reguły przypisując mu określone w kilometrach wymiary i określony w milionach lat wiek. Wymierne jest jedynie to, co sami postrzegamy obserwując wszechświat w przestrzeni i w czasie.

   Wszystko jest wieczne, w postaci materii lub energii, i sami jesteśmy zbudowani z wiecznej materii.

   Elohim zostali stworzeni przez inne istoty z innej planety - a te z kolei zostały stworzone przez jeszcze inne istoty z jeszcze innej planety i tak dalej... w nieskończoność. Głupotą jest szukanie początku wszechświata w czasie, tak samo jak szukanie granic wszechświata w przestrzeni.

   Weźmy ponownie przykład istot zamieszkujących jedną z cząsteczek atomu naszej ręki, dla których cząsteczka ta jest planetą. Odnośnie przestrzeni, naukowcy tej mikroskopijnej planety - znajdującej się na przykład w szpiku kości pierwszego członu wskazującego palca - powiedzą najpierw, że inne cząsteczki, które można zobaczyć gołym okiem, obracają się wokół środka świata; ich planety - cząsteczki, na której się znajdują.

   Dla nich będzie oczywiste, że ich planeta jest środkiem świata. Kiedy dokonają wystarczających postępów naukowych, pewnego dnia jakiś mądry człowiek zacznie twierdzić, że słońce nie obraca się wokół ich planety, że gwiazdy nie obracają się wokół ich małego świata, i że to ich planeta obraca się wokół własnej osi jednocześnie obracając się wokół słońca. Z pewnością zostanie spalony na stosie za herezję przez czarowników - inkwizytorów tej planety - cząsteczki, ale nastanie dzień kiedy - dzięki precyzyjnym przyrządom astronomicznym - wszyscy zorientują się, iż miał on rację.

   Wtenczas, wybitni uczeni na ich planecie skromnie oszacują wielkość wszechświata, twierdząc, iż zaczyna się on na odległej gwieździe-cząsteczce usytuowanej na krańcach nieba, a kończy na najdalszej gwieździe - cząsteczce widocznej w drugim kierunku.

   Będzie to tylko odległość równoznaczna miliardowej części jednej miliardowej naszego palca, gdzie się znajdują. A ponieważ więcej nie zobaczą, wywnioskują, że wszechświat kończy się tam, gdzie już nic nie mogą zobaczyć.

   Lecz kiedy dokonają się kolejne postępy w technikach obserwacji, zauważą, że istnieją inne galaktyki, a nawet gromady galaktyk. Nieważne; to tylko dowiedzie, że wszechświat jest o wiele większy, lecz nadal będzie mierzył tyle i tyle miliardów kilometrów lub lat świetlnych, więcej niż przedtem, ewentualnie dziesięć lub sto razy, ale nadal będzie "coś” mierzył. Jesteśmy na tym etapie postępu, tutaj na Ziemi. Ale wróćmy do małej planety usytuowanej w naszym palcu.

   Po kolejnych dokonaniach naukowych, mieszkańcy naszego palca zajmą się coraz to zuchwalszymi podróżami kosmicznymi. Dolecą do granic kości, w której ich planeta jest atomem atomu, i stwierdzą, że wszechświat mierzy tyle i tyle. Dowód; dalej nie można nic zaobserwować.

   Ale nieco później, uda im się pokonać ogromną odległość dzielącą kość palca i mięsień - ich wszechświat zyska dodatkową wielkość. Ulepszając swoje statki kosmiczne, dolecą do warstwy skóry naszego palca. Tutaj będzie koniec, ich wszechświat będzie mierzył w naszej skali półtora centymetra; w ich skali wiele lat świetlnych. Pozostanie im podróżować w coraz to odleglejsze obszary naszego ciała podążając za niektórymi prądami, w których gwiazdy poruszają się niesłychanie szybko. Te ogromne korytarze, których sporządzą mapy, pozwolą im odlecieć i powrócić na ich macierzystą planetę, i nie będą się domyślać, że są to nasze naczynia krwionośne. Ich wszechświat będzie wymierny, ograniczony wzdłuż i wszerz. W ich skali; ogromne liczby lat świetlnych - dla nas; metr siedemdziesiąt pięć. Nie domyślą się jeszcze, że nogi nasze dotykają powierzchni planety ofiarowującej im taką ilość galaktyk, co żaden z ich ograniczonych umysłów - stawiający granice na wszystkim - nie mógłby sobie wyobrazić. Ilość atomów naszej planety Ziemia w porównaniu do ilości atomów naszego ciała jest ogromna. Następnie, będą musieli sobie zdać sprawę, że istnieją inne "ludzkie wszechświaty” jak my, które żyją na tej planecie i że poza naszą planetą istnieją inne gwiazdy, galaktyki, i tak w nieskończoność.

  Jedynie niektórzy mędrcy, którzy osiągnęli wyższy poziom świadomości harmonizując się z nieskończonością, byli zdolni zrozumieć i nauczać tego wszystkiego swoim uczniom w czasach, gdy dla oficjalnych naukowców wszechświat mierzył miliardową część jednej miliardowej milimetra kości naszego palca obserwowanego od wewnątrz...

   Z pojęciem nieskończoności w czasie, sprawa wygląda podobnie. Naukowcy tego mini-świata mogliby obliczyć wiek wszechświata, mierząc wiek molekuły, w której ich planeta jest atomem atomu, i wszechświat liczyłby określoną ilość lat. Nieco później, zaobserwowaliby, iż komórka, w której molekuła - uważana za wszechświat - była tylko jej częścią jest o wiele starsza. Następnie doszliby do wniosku, że kończyna, której komórka stanowiła część, jest jeszcze starsza, a istota, której kończyna stanowi część, jest starsza od kończyny, i tak w nieskończoność.   (Rael "Powitajmy naszych ojców z kosmosu")

*

Latające spodki Ezechiela

  "Ale najbardziej interesujący opis jednego z naszych obiektów latających zawiera Księga Ezechiela: (...) wielka chmura i ogień płonący oraz blask dokoła niego, a z jego środka promieniowało coś jakby żar rozlanego kruszcu... W pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stopy cielca; lśniły jak miedź czysto wygładzona. Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza i ich skrzydła owych czterech istot - skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły: każda szła prosto przed siebie. Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła, oblicza ich i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd je prowadził duch; idąc nie odwracały się. W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. Istoty żyjące biegły tam i z powrotem jak błyskawice." (Ezechiel I4-14)

  "Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło." (Ezechiel I-15)

  "Forma tych kół i ich kształt miały wygląd jakby tarsziszu, a wszystkie cztery miały ten sam kształt i wydawało się, jakoby były sporządzone tak, że jedno koło było w drugim. Mogły chodzić w czterech kierunkach gdy szły; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. Obręcz ich była ogromna... oto obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło. A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła. Dokądkolwiek poruszał je duch, tam szły także koła; równocześnie podnosiły się z nimi, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. Gdy się poruszały te istoty, ruszały się i koła, a gdy przestawały, również i koła się zatrzymywały; gdy one podnosiły się z ziemi, koła podnosiły się również, ponieważ duch życia znajdował się w kołach." (Ezechiel I 16-21)

  "Nad głowami tych istot żyjących było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami. Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie. Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Shaddai, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Nad sklepieniem, które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, co robiło wrażenie kamienia szafirowego i miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka." (Ezechiel I 22-26)

   Jest to najdokładniejszy opis Stwórców wychodzących ze swoich pojazdów. Wielka chmura to ślad towarzyszący teraz waszym samolotom na dużej wysokości, potem pojawia się pojazd i migające światła - "ogień płonący" i "żar rozlanego kruszcu". Następnie widać czterech Stwórców w skafandrach antygrawitacyjnych wyposażonych w małe manewrowe silniki rakietowe; "skrzydła" na metalicznych skafandrach: "Nogi ich... lśniły jak miedź czysto wygładzona". Jak mógł pan zauważyć, skafandry waszych kosmonautów są błyszczące. Jeśli chodzi o "latający spodek" - "koło", ich wygląd i funkcjonowanie opisane są wcale nieźle, jak na prymitywnego obserwatora. "Jakoby były sporządzone tak, że jedno koło było w drugim... gdy zaś szły, nie odwracały się idąc." W części centralnej "latających spodków", podobnych z wyglądu zewnętrznego do pojazdu, w którym obecnie przebywamy, znajdowało się pomieszczenie załogi, "obręcz": "Obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło".   

   Tak jak zmianie uległy nasze stroje - nie nosimy już krępujących skafandrów, tak też pojazdy ówczesne miały jeszcze okna: "oczy obręczy", nie znaliśmy wówczas sposobu pozwalającego widzieć poprzez metalowe ściany drogą modyfikacji ich struktury atomowej. "Latające spodki" pozostawały w pobliżu Stwórców aby w razie potrzeby udzielić im pomocy. Oni wykonują czynności obsługowe i zaopatrują w różne surowce znajdujący się powyżej wielki statek międzygalaktyczny. Inni Stwórcy wewnątrz pojazdu, koordynowali ich pracę: "... duch życia znajdował się w kołach." ( Ezechiel I-21) - oczywiste! Opisano skafandry o czterech iluminatorach, podobne waszym pierwszym kombinezonom nurków: "Każda z nich miała po cztery twarze... Oblicza owych czterech istot... nie odwracały się... gdy one szły." (Ezechiel I 6-9)

   Małe "spodki", coś w rodzaju kosmicznych kajut - małych pojazdów używanych do krótkich misji zwiadowczych, z ograniczonym zasięgiem lotu. Wyżej oczekuje wielki statek: "Nad głowami tych istot żyjących było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący... Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, co robiło wrażenie kamienia szafirowego i miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka". (Ezechiel I 22 i 26) - tego, który nadzorował i koordynował pracę pozostałych Stwórców.

   Ezechiel padł twarzą do ziemi przerażony widokiem zjawiska tak tajemniczego, że tylko boskie przypisać mógł mu pochodzenie, lecz jeden ze Stwórców rzekł mu: "Synu człowieczy, stań na nogi... słuchaj tego, co ci powiem... zjedz, co ci podam." (Ezechiel II 1 i 8). Obraz podobny w swej wymowie do "jedzenia" owocu drzewa wiadomości dobrego i złego. Chodziło tutaj o "pokarm" intelektualny.   

   Faktycznie, zostaje podarowana księga:

  "...oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi... był zapisany z jednej i drugiej strony". (Ezechiel II 9-10)

   Zwój zapisany był obustronnie, rzecz w owej epoce zadziwiająca, kiedy pisano tylko po jednej stronie pergaminu. Następnie księga została "zjedzona", to znaczy Ezechiel czyta ją i dowiaduje się tego, co aktualnie pan, o pochodzeniu ludzi. Było to tak ekscytujące i pocieszające, że powiedział: "Zjadłem go tedy i w ustach moich był słodki jak miód". (Ezechiel III-3)

   Potem statek Stwórców przenosi Ezechiela w miejsce gdzie nowina winna być głoszona: "A duch podniósł mnie i wziął mnie... i usłyszałem za sobą odgłos ogromnego huku". (Ezechiel III 14 i 12)

   Później latający pojazd znów uprowadza "proroka":

"...duch podniósł mnie w górę między ziemię a niebo i... zaprowadził do Jerozolimy". (Ezechiel VIII-3)

   Następnie Ezechiel zauważa też, że pod "skrzydłami", "cherubini" mają ręce jak ludzie: "Pod skrzydłami zaś cherubów pojawiło się coś na kształt ręki ludzkiej." (Ezechiel X-8). "Wtem cheruby rozwinęły skrzydła i uchodząc uniosły się z ziemi na moich oczach, a koła z nimi." (Ezechiel X-19)

  "...podniósł mnie duch, i zaprowadził..." (Ezechiel XI-1)

  "I odeszła chwała Jahwe z granic miasta i zatrzymała się na górze, która leży na wschód od miasta. A duch uniósł mnie i zaprowadził... do zesłańców z ziemi chalidejskiej..." (Ezechiel XI 23-24)

   Tyle podróży odbył Ezechiel w jednym z latających pojazdów Stwórców."

   (Rael "Przekaz dany mi przez przybyszów z kosmosu")

*

Lądowanie na górze Synaj

  "Trzeciego dnia, z nastaniem poranku, pojawiły się grzmoty i błyskawice, i gęsty obłok nad górą, i doniosły głos trąby, tak, że zadrżał cały lud, który był w obozie. (...) A góra Synaj cała dymiła, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu. Jej dym unosił się jak dym z pieca, a cała góra trzęsła się bardzo. A głos trąby wzmagał się coraz bardziej. Mojżesz przemawiał, a Bóg odpowiadał mu głosem. A gdy Pan zstąpił na górę Synaj, na szczyt góry, wezwał Pan Mojżesza na szczyt góry i Mojżesz wstąpił. I rzekł Pan do Mojżesza: Zejdź, przestrzeż lud, by nie napierał na Pana, aby go zobaczyć, bo by wielu z nich zginęło". (Exodus, XIX, 16, 18-21)

   Przyznać trzeba, że opis bardzo dokładny. Sasson i Dale twierdzą, że opis spotkania Mojżesza z Panem jest relacją z wydarzenia o podobnym charakterze, co słynna wizja Ezechiela. Relacja ta bowiem przypomina bardziej sprawozdanie z lądowania jakiejś rakiety, niż objawienie się Boga narodowi wybranemu".  

  (Arnold Mostowicz "Spór o synów nieba; Powtórka z paleoastronautyki")

*

Ładna bajka

   Ale może szkoda tej starej nauki o stworzeniu Świata? Przecież to taka ładna bajka! (Elżbieta Nowalska "Ziemia w oczach Zaświatów.Myśli z innego wymiaru")

*

Mars i Malona, nienawiść i przemoc

   "Opierając się na wyjaśnieniach Plejadan, którzy znakomicie orientują się w stosunkach panujących na Ziemi wiadomo, że w czasach prehistorycznych oprócz Ziemi zamieszkałe były jeszcze dwie inne planety Układu Słonecznego Mars i Malona. Ta ostatnia została całkowicie zniszczona przed około 75.000 lat wskutek działań wojennych jej mieszkańców. Od tego czasu jej szczątki krążą wokół Słońca jako pas asteroid [Planetoidy] między orbitami Marsa i Jowisza, stanowiąc ostrzeżenie przed tym, do czego może doprowadzić wzajemna nienawiść i przemoc. Obie planety zamieszkałe były przez ludzkie formy życia. Obecnie w naszym Układzie Słonecznym żadna inna planeta poza Ziemią nie jest zamieszkała.

(...) Niestety, czwarta planeta [Mars] nie miała takiego szczęścia. Była najmniejszą z planet i mknąc po swojej orbicie znalazła się na kursie kolizyjnym z Niszczycielem. Niczym dwie rozjuszone dzikie bestie obie planety pędziły ku sobie... I stało się..."    (Guido Moosbrugger "UFO z Plejad")